mardi 27 Avr 2010, 17h29m
Gdy widzisz jak cierpi Twój wróg, wtedy zaprzestajesz z nim walki. Wyciągasz ku nie mu ręcę, by się z nim jednoczyć. Choć dobrze wiesz, że jak Ty byś odniósł rany. On w zapomnieniu, leży oparty o konary suchych drzew. Bezinteresowność, w środku Ciebie. A świecące żarówki na rękach niesiesz. Oświetlasz ciemny pokój, ale nie cały. Cztery ciemne kąty do, których nie dochodzi nadzieja. Mieszkają tam oni, ludzie bezbronni. Ginący za Ciebie. Wierzący, że zdołasz zabrać więcej żarówek. Oni czekają. Ze smutnym spojrzeniem, z resztką wiary w sercu gasnącej. Biegnij, możesz jeszcze wszystkich ocalić, nie myśl co dziś będziesz robić. Biegnij, możesz jeszcze tchnąć w ich serca życie. Oni stoją, w ciemnych kątach. Czekają, aż zapalisz światło i uchylisz okno.