Lecture via Spotify Lecture via YouTube
Accéder à la vidéo YouTube

Chargement du lecteur...

Vous scrobblez depuis Spotify ?

Connectez votre compte Spotify à votre compte Last.fm et scrobblez tout ce que vous écoutez, depuis n'importe quelle application Spotify sur n'importe quel appareil ou plateforme.

Connexion à Spotify

Ignorer

Vous ne voulez pas voir de publicités ?Mettez à niveau maintenant

Ólafur Arnalds gra, a Warszawa słucha

Pia 12 XI – Ólafur Arnalds

Nie lubię jak nagle zmieniają miejsce koncertu. Nie dlatego, że tak się przyzwyczajam do pierwszego, ale dlatego, że z moją orientacją w terenie wolę mieć czas na znalezienie dokładnych informacji co, jak i gdzie. Poczułam się trochę niepewnie wysiadając w dość opustoszałej okolicy pl. Na Rozdrożu, ale teraz, kiedy jest już jasno droga wydaje mi się banalnie prosta ;)

Centrum Sztuki Współczesnej dysponuje bardzo ładną salą, chociaż siedzenie na podłodze było trochę niewygodne. Nic nie poradzę na to, że przypomniały mi się szkolne apele w sali gimnastycznej.

Ólafur Arnalds z zespołem wszedł na scenę z 15 minutowym opóźnieniem, o którym jednak wiedziałam, więc spokojnie wygniatałam sobie miejsce na podłodze.
Ólafur od pierwszej chwili przeniósł mnie do innego świata. Emocje, które podaje w swojej muzyce są obrane z twardej otoczki, która zazwyczaj towarzyszy im w życiu. To tak jakby od razu znaleźć się w ich środku, kiedy nie jest się niczym od nich oddzielonym. To piękne, niesamowite uczucie.
Muzyce towarzyszyły klimatyczne wizualizacje, odpowiednio dobrane światła. Ólafur sam kierował pojawiającymi się na ścianie cieniami zabawek, ptaków i drzew. Te ostanie przewijając dla nas, żeby nie zniknęły w czasie następnego utworu ;)
Ten koncert był jeszcze lepszy przez to, że Ólafur ma bardzo fajne poczucie humoru. Kiedy wyszedł na bis i zapytał nas ile zagrać nam jeszcze utworów dwa czy jeden, a ktoś krzyknął trzy, odpowiedział: "bez przesady, ile zapłaciliście za koncert?". Powiedział, że to był "bad joke", ale mi się podobał :P Oprócz tego złożył nam życzenia z okazji Narodowego Święta Niepodległości i pochwalił się, że wie iż to już 93 lata (chyba powiedział 93, więc pomylił się o rok), bo wyczytał na Wikipedii ;)
O ile dobrze pamiętam przed bisem zagrał 3055, a na pierwszy bis usłyszeliśmy Ljósið i Himininn er að hrynja, en stjörnurnar fara þér vel czyli "The sky may be falling, but the stars look good on you", o której powiedział, że jest optymistyczna, "bo może i świat się kończy, ale jak to ładnie wygląda" :) Wywołany jeszcze raz, Ólafur zaimprowizował dla nas nowy kawałek. Jeśli będziemy mieć szczęście ten pomysł znajdzie się na jego następnej płycie. Myślę, że to bardzo ciekawy pomysł - tworzyć na oczach publiczności, dzięki temu mamy mały wgląd w proces tworzenia. Ólafur za to pewnie czuje niemałą presję, żeby stworzyć coś wartego uwagi ;)

Świetny koncert, szkoda, że musiał się skończyć. Jeśli Ólafur do nas wróci to nie może mnie zabraknąć wśród publiczności. Może znowu zagra porażajacą Brotsjór.

Jak już pewnie wiecie dobry człowiek (użytkownik unborn-seed?) nagrał koncert (sam dźwięk): http://www.justin.tv/fromstage/b/273738296

Fragment Brotsjór:
http://www.youtube.com/watch?v=U8jk7qcRgNA

http://www.setlist.fm/widgets/setlist-image-v1?id=3bd54cb8
Edit this setlist | More Ólafur Arnalds setlists

Vous ne voulez pas voir de publicités ?Mettez à niveau maintenant

API Calls